Marta wśród książek,  Recenzje

„Wybrana przez księżyc” Karolina Urbaniec [przedpremierowo]

„Wybrana przez księżyc”

Karolina Urbaniec
Novae Res



Dziś w moje ręce wpadła książka napisana przez młodą dziewczynę, która mogłoby się wydawać, z racji jej wieku, niewiele powinna wiedzieć o fantastyce, jednak jej powieść zasługuję na miano dobrej młodzieżówki z godnymi elementami fantastyki świetnie wplecionymi w całość. Nie sugerowałam się wiekiem autorki, a tym jak wciągający okaże się tekst. Jestem pozytywnie zaskoczona.

Iga, lekko zwariowana, łatwo dająca wytrącić się z równowagi. Julka, blondynka umiejąca okiełznać każdego chłopaka. Patryk, mądry i odpowiedzialny, zawsze pomocny. Kacper, typ sportowca, wiecznie w ruchu, uwielbiający sport i rywalizacje. Filip, najzabawniejszy i jakby się mogło wydawać najmniej poważny z całej paczki. Kasia, główna bohaterka niewidząca w sobie żadnych cech, które można lubić, kochająca spać do późna, spajająca w całość grupę liderka.
Pięcioro z nich jest już pełnoprawnymi szesnastolatkami i zna tajemnicę, którą Kasia może poznać w dniu swoich urodzin. To właśnie ten dzień staje się przełomowym.

„Są dwie opcje: albo będzie tak, jak było, albo wszystko zmieni się raz na zawsze”.
Historia z ogromnym potencjałem. Autorka świetnie wykorzystała legendy i na ich bazie zbudowała historię, która może być świetnym początkiem miłości do książek a przede wszystkim do fantastyki. Szóstka przyjaciół odkrywa w sobie moce, po czym dowiaduje się, że tylko oni mogą odnaleźć skarb a Wilkin w osobie Kasi został wybrany pierwszy raz od pięciuset lat. Nasi bohaterowie przeżyją chwilę grozy i mnóstwo przygód, które pozwolą odkryć im siebie, wzmocnić więzy ich łączące, a to wszystko na tle mniejszych bądź większych dramatów, które każdy z nas przeżywał, mając naście lat.

Absolutnie nie czułam się za stara do tej historii, gdyż wczuć w nią może się każdy bezwzględu na wiek. Język jest przystępny i pomimo kilku wyrażeń, które trochę rażą mnie jako już starszego czytelnika, nie umniejszają nic lekturze ani samej historii. Całość jest spójna i tworzy historię, w której każdy chciałby uczestniczyć. Nie raz myślałam o tym, by odkryć magiczne moce i mieć paczkę przyjaciół, którzy zmagać się musza z podobnymi dylematami każdego dnia. Żałuję jednego, czemu książka ta nie pojawiła się, gdy ja miałam naście lat?

Obraz jej ciała zaczął się rozmywać niczym mgła i rozpłynęła się w powietrzu.

Bohaterowie są naturalni, mają podobne problemy, co każdy nastolatek, dzięki czemu każdy może się z nimi identyfikować. Przyjaźń, jaka ich łączy jest godna naśladowania a sposób, w jaki próbują wyciągać się z tarapatów, napawa dumą, gdyż każdy chciałby posiadać tak wspierających znajomych.

W tej historii pojawia się sporo istot magicznych, dzięki którym ciągle coś się dzieje a życie naszej szóstki, nie jest monotonne. Są tu wróżki, czarodziejki, trolle, skrzaty, wampiry no i wilkołaki. Tereny, na jakich miejsce ma owa historia, podzielone są na mocy paktu, dzięki któremu wszystkie magiczne istoty żyją w zgodzie i nie szkodzą ludziom. Brzmi ciekawie, a jeszcze ciekawiej się czyta. Zakończenie pozwala na promyk nadziei, że ta historia jeszcze się nie kończy, a zło czeka gdzieś ukryte. Skoro czekało pięćset lat, poczeka jeszcze trochę.

„A ty? Stoisz po stronie wampirów, czy jesteś jednym z nas? Jeśli nie, to uważaj! Nikt nie wie, czy zostanie wybranym, a takie rzeczy lubią się dziać, gdy najmniej się ich spodziewamy”.

Historia jest idealnym początkiem drogi każdego nastoletniego czytelnika i sentymentalną podróżą dla tych ciut starszych. Polecam, ciekawa lektura na letnie dni.

Za możliwość recenzji dziękuje wydawnictwu Novae Res.

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *