Marta wśród książek,  Recenzje

Płonące ziemie-Bernard Cornwell

Niebezpieczeństwo jest niczym ogień. Gdy tli się niespiesznie, nikt nie jest w stanie przewidzieć jego skutków. Sama świadomość jego istnienia nie będzie w stanie wzbudzić w nas ostrożności, która pozwoli przygotować się na atak. Pilnowanie wroga zabiera mnóstwo energii, a nie ujarzmienie własnych kłamstw może doprowadzić do naszego upadku.

Uhtred nie ma łatwo w życiu. Wciąż stoi na granicy między lojalnością wobec króla i tą dotyczącą jego rodziny i przyjaciół. Przejęcie załogi broniącej Londynu miało być kolejnym sprawnie wykonanym krokiem na drodze do zwycięstwa nad coraz liczniejszymi wojskami jarla Haestena, jednak król Alfred ma zgoła inne plany dla dzielnego woja. Uhtred musi ułożyć się z wrogiem i wyruszyć na oddziały Haralda Krwawowłosego. W drodze do miejsca, w którym nastąpić ma atak Uhtred trafia na oddział pod dowództwem Skade, która jest wieszczką i równocześnie kochanką Haralda. Pojawienie się tak charakternego przeciwnika sporo namiesza w dalszych losach obu stron.

Bałam się zasiadania do kolejnej powieści z serii Wojny Wikingów, bo skoro do tej pory było dobrze, to czy przestało istnieć prawdopodobieństwo choćby spowolnienia akcji? Czy nastąpił przesyt dziejami wikingów?

Autor cały czas dba o to, by czytelnik nie poczuł się historią przytłoczony, a wręcz łaknął kolejnych stron, na których spisana została historia 40-letniego już Uhtreda. Czemu wypominam naszemu bohaterowi jego wiek? Otóż dla podkreślenia linii czasowej powieści. Kolejne lata w rozdarciu między dwie nacje, z którymi główny bohater jest związany coraz bardziej, zaczynają go zmieniać. Tym razem popełnia mnóstwo błędów, daje się wodzić za nos i wygląda, jakby mu ten fakt nie przeszkadzał. Na szczęście odnajdzie siebie samego wśród intryg dworu i walkach o przekonania, skrawki ziemi i władzę.

Wciąż porywa mnie język, jakim spisano losy bohaterów. Opisy walk i miejsc działają na wyobraźnie i nie pozwalają na oderwanie się od lektury. Dzięki ciągle pojawiającym się nowym postaciom nie ma mowy o nudzie. Tym razem to Skade na dłużej zostanie mi w pamięci. Lubuje się w damskich postaciach tak wyrazistych i jednocześnie tajemniczych jak ona. Fabuła zaczyna nabierać rozpędu i kluczyć w grząskim terenie intryg, złych decyzji i niepewności, która długo nie będzie opuszczać samego Uhtreda.

Zmienia się sporo w tym sposób działania głównego bohatera. Gdy już powoli zaczyna nas irytować jego postawa i działanie „na hura”, on sam zaczyna planować i staje się coraz lepszym strategiem. Ciekawie ma się również strona społeczna i aspekty religijne tamtych czasów, których pojawia się coraz więcej, a dzięki barwnemu pióru autora przeciągają uwagę czytelnika. Płonące ziemie to kolejna z odsłon drogi wypełnionej historią tworzenia się Anglii, jaką znamy dziś.

Ocena:

Tytuł: Płonące ziemie

Cykl: Wojny Wikingów

Autor: Bernard Cornwell

Wydawca: Otwarte

Liczba stron:584

ISBN:9788375155310

Data premiery: 15 maja 2019

 

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *