Witch
Dafciki wśród książek,  Recenzje

Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 1- praca zbiorowa

Super bohaterowie, magia i moc przyjaźni. Moja młodość czytelnicza naznaczona była przygodą i niesamowitymi barwami. Gdy po nocach na zmianę zaczytywałam się w historii młodego czarodzieja i niezwykłych czarodziejek władających magią czterech żywiołów, nie miałam pojęcia, że to, co kilkanaście lat temu zaburzało mój sen, teraz powróci i zachwyci równie mocno. Will, Irma, Taranee, Cornelia i Hay-Lin kiedyś stanowiły dla mnie inspiracje. Dziś tę historię poznać mogą młodsze pokolenia i pokochać je równie mocno, co my lata temu.

Pięć młodych dziewczyn prowadzi zwykłe życie. Szkolne sprawy mieszają się z przyjaźniami, pierwszymi uczuciami i całą masą problemów, które pojawiają się w życiu przeciętnej nastolatki. Dla Will i Taranee to dodatkowo nowe miejsce zamieszkania, szkoła i znajomi. Żadnej z nich nawet nie śni się super moc, a jednak dookoła tej piątki zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Niewytłumaczalne z pozoru zdarzenia otworzą im drzwi do przygody i portal do innego wymiaru. Świeżo upieczone przyjaciółki wraz z nabytą mocą żywiołów staną się strażniczkami, chroniącymi magiczne światy przed złem, które nieustannie będzie próbowało uwolnić się z Meridianu. Czarodziejki jeszcze nie wiedzą, że to początek niesamowitych przygód.

 

Czarodziejki, czyli magia dzieciństwa.

 

Kreska po kresce, słowo za słowem. Rysowanie postaci, które pokochało się całym sercem i karmienie się każdą historią łączącą się w jedną całość. W.I.T.C.H. od pierwszego wydania w Polsce było ze mną i wzmagało we mnie potrzebę czytania i szkicowania. To jedna z historii, które zostają w człowieku na zawsze, kształtując jego miłość do gatunku i nie tylko. Czarodziejki mają w sobie wiele magii. Oczarowują czytelnika i pozwalają na łatwe identyfikowanie się z poszczególnymi postaciami. Sama miałam coś z każdej z nich. Ciut roztrzepana niczym Taranee, uwielbiająca przyrodę jak Cornelia, która równocześnie jest zodiakalnym bykiem, podobnie do mnie, czy nieśmiała niczym Will. Nie ważne, która w danym momencie była ulubioną postacią, zawsze z łatwością stawała się przyjaciółką.

Czarodziejki były fenomenem na naszym rynku wydawniczym. W końcu pojawiło się coś innego, tylko dla dziewczyn, które do tej pory mogły zaczytywać się w Kaczorze Donaldzie. Powieści graficzne nie były wtedy obszerne, a na każdą część przychodziło czekać, ale emocje były tego warte. Jak jest, teraz gdy po latach na nowo odkrywam tę historię? To niesamowita przygoda nie tylko w głąb siebie i własnych wspomnień, ale i spojrzenie na serię z punktu widzenia matki.

 

W.I.T.C.H.

Przepadłam. Kreska, historia i bohaterki na nowo skradły moje serce. Wciąż niezachwianie zachwycają uniwersalnością i poruszaną problematyką. Gdzieś tam, wśród magii dziewczyny mają podobną codzienność i problemy. Różnorodność charakterów i pasji łączy nić przyjaźni, a magia staje się dodatkiem, siłą scalającą równie mocno, co zaufanie rodzące się w sercach piątki strażniczek. To dopiero pierwszy tom, który początkowo zdawał się obszerny, ale gdy w grę wchodzi magia, historia zawsze okazuje się zbyt krótka.

To niesamowite wydanie przywołuje wspomnienia, zachwyca twardą oprawą i formatem, ale i wywołuje łzy. Wszystko przez wstęp, który zdradza kulisy powstawania pierwszego polskiego wydania. Czarodziejki się nie starzeją, wręcz przeciwnie wciąż mają w sobie to coś. Świat strażniczek kusi od pierwszych stron, budując w młodym czytelniku pewność siebie, której każdy potrzebuje, wkraczając w okres nastoletni. Dzieci przekonają się, że nawet magiczne zdolności nie zabierają problemów od ręki, a wartości, o jakie należy walczyć, buduje się czynem, a nie słowem.

 

Podsumowanie

 

Mogłabym pisać o tym wydaniu godzinami, równie często wracając do lektury. Czarodziejki to historia o magii, przyjaźni i pierwszych nieśmiałych uczuciach, które na zawsze pozostaną w nas na zawsze. Serce Kondrakaru, Meridian i siły natury łączą się w historię, która porywa tajemniczością i aurą pozytywnych wydarzeń. Walka dobra ze złem, w której nic nie jest czarno-białe, a smutek i zwątpienie występują równie często, co wybuchy radości. Czarodziejki bez najmniejszego problemu przekonają do siebie młodych czytelników, a i tym starszym przysporzą powodów do uśmiechu. Księga pierwsza wprowadzi nas w historię, nakreśli cechy charakteru poszczególnych strażniczek i pokaże, jak zrodziła się ich przyjaźń.

Akcja niespiesznie, choć z przytupem wprowadzi czytelniczki w bieg wydarzeń, które wciąż jeszcze przed nami. Czarodziejki to komiks idealny dla miłośników magii, tajemnic i równoległych światów, a także walki dobra ze złem. Wystarczy dać się porwać opowieści niesionej przez wiatr, wtapiającej się w ziemie, płonącej żywym ogniem i płynącej z prądem zdarzeń. Spotkajcie na swej drodze przyjaźń, którą w jedność scala serce Kondrakaru.

 

Ocena:

Ocena 10 kruków

Autor: Francesco Artibani, Alessandro Barbucci , Elisabetta Gnone

Tłumaczenie: Jacek Drewnowski

Ilustrator: Praca zbiorowa m.in Alessandro Barbucci, Barbara Canepa, Francesco Artibani

Tytuł: Czarodziejki W.I.T.C.H. Księga 1

Tytuł oryginalny: W.I.T.C.H.

Seria i nr tomu: Czarodziejki W.I.T.C.H. (tom 1)

Wydawnictwo: Egmont

Wydanie: pierwsze

Data wydania: 2021-04-21

Kategoria: komiks

ISBN:978-83-281-5956-3

Liczba stron:384

Recenzja pierwotnie ukazała się na stronie Papierowe Motyle 

 

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *