Marta wśród książek,  Recenzje

Dotyk życia i śmierci- Mateusz Kowalczyk

Nie ma niczego piękniejszego niż bezwarunkowe, proste gesty, które wiążą ze sobą ludzi. Ten dotyk świadczy o tym, że każdy, nawet człowiek kroczący niepewną drogą, gdzieś w głębi serca ma pokłady dobra, cząstkę miłości, która każe mu się skupić na drugim człowieku i jego życiu.

Każdego dnia spotykamy masę ludzi, z którymi pozornie nic nas nie łączy. Nie zwracamy uwagi na to, jak wyglądają bądź co mówią, jesteśmy tylko my i nasze problemy. Czy dzięki tak pozornej izolacji od innych jesteśmy w stanie obronić siebie przed przeznaczeniem? Czy jeden pozornie niewinny dotyk, splot zdarzeń może mieć wpływ na to, kim jesteśmy lub kim się staniemy?



Podaje małemu dłoń, ogromna dysproporcja wcale nie przeszkadza w interakcji. Ich ręce stykają się w geście powitania-wskazujący palec chłopaka i zaciśnięta pięść dziecka […]; ten moment i ta chwila zapadną na długo w ich umysły i odcisną się znacząco na sposobie postrzegania przez nich świata.



Pozornie odrębne historie, nic nieznaczących dla siebie ludzi a między nimi dotyk, który zaważy nad ich dalszym losem. Gdzieś maturzystka dowiaduje się, że zaszła w ciąże a jej świat i dokładny plan na przyszłość staje się niczym w obliczu nowego życia. Czy wystarczy jeden dotyk, by uratować życie nienarodzonego dziecka? Czy dobro i chęć do życia mogą bezustannie krążyć między przypadkowymi ludźmi i mieszać się ze złem i śmiercią?



Mateusz Kowalczyk, mieszkający we Włoszczowej technik informatyk, piszący wiersze i teksty piosenek stworzył historię, która nie pozwala się oderwać nawet na moment. Czytelnik, dotykając, powieści jest pierwszym elementem układanki, wędrówki dotyku, który w przeróżny sposób oplata ludzkie życie. Autor przedstawia pozornie zwykłą sobotę w Warszawie. Kilkoro nieznajomych, których połączy przypadkowy dotyk, niczym fala niosącym radość i śmierć. Jedni robią zakupy, inni odpoczywają a jeszcze inni, przeżywają zawód. Dotyk niczym sinusoida raz niesie dobro, by za chwile oddać komuś trochę smutku.



Ciekawie przedstawiony obraz oddziaływania na siebie ludzkich istnień, dla których przypadkowe muśnięcie, dotyk będzie początkiem soboty tragicznej w skutkach. Fabuła, która ciekawie i dość brutalnie pokazuje nam, jak wygląda świat dookoła nas, jakie niebezpieczeństwo czeka za rogiem i czy jesteśmy w stanie je przewidzieć. Napisana przystępnym językiem powieść zmusza do refleksji nad naszym zachowaniem, nad tym, jak ważne i nieodwracalne mogą być niektóre nasze decyzje oraz jak nasze życie wpływa na innych.



Momentami miałam problem z dość mocnymi opisami zachowań niektórych bohaterów, jednak całość zrobiła na mnie wrażenie i pozwoliła na chwile zastanowienia się nad tym, co tak właściwie myślą ci wszyscy ludzie dookoła, jakie dramaty spotkać można za rogiem i czy jeden serdeczny uścisk dłoni może komuś pomóc. Nietuzinkowa i refleksyjna powieść o wpływie, jaki mamy na przyszłość i jaki on ma na nas. Przystępny język, dobrze i niezwykle obrazowo skrojone postaci na tle jednej kwietniowej soboty, która jednym daje dotyk życia, innym je odbierając.



Przeżywa przemianę wewnętrzną; ta kuracja uśmiechem i dotykiem sprawia, że jej życie nabiera nowego sensu. Chce urodzić to dziecko, chce zostać matką i doświadczać takiej miłości każdego dnia.



Nie wiem, czy pokuszę się o polecanie tej powieści konkretnej grupie czytelników, po prostu warto sięgnąć po tę powieść dla zaspokojenia ciekawości i odkrycia nowego, innego sposobu spoglądania na świat.


Ocena Książki:





Tytuł: Dotyk życia i śmierci
Autor: Mateusz Kowalczyk
Wydawca: Novae Res
Ilość stron:180
ISBN:9788380837621


Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *