Marta wśród książek,  Recenzje

Żywioły Karteru. Ziemia-Meridiane Sage

Sława. Nie każdy o niej marzy. Bycie na świeczniku może męczyć, nudzić lub zaburzać spokój i anonimowość, którą tak cenimy. Gdy nagle na każdy twój krok patrzy każdy, nic już nie jest takie proste, spontaniczne i nie może skończyć się błędem. Wszyscy oczekują sukcesów i wyników, a ty jesteś nic nieznaczącym pionkiem, który z łatwością przyjmie winę za niepowodzenie na siebie, prawda?

Siedem lat. W takich właśnie odstępach Karterczycy wybierają kolejnych Strażników, którzy strzec mają Dzieci żywiołów przed krwiożerczymi nerimi. Po jednym wybrańcu z każdej frakcji. Tak rozpoczyna się kolejna siedmioletnia misja, na której czele stanęli Falen z frakcji powietrza, Ellie z frakcji ziemi, Rin władająca wodą oraz Alec, który wywodzi się z frakcji ognia. Czworo młodych ludzi mających przed sobą misję, chronić swój lód i pozbyć się nerimi. Tylko czy te zmiennokształtne bestie to jedyny problem? Strażnicy będą musieli zmierzyć się z inną siłą, która ma za nic ich nędzne życia. Nie pomoże także rozłam w grupie ani wciąż zwrócone na nich oczy innych mieszkańców Karteru. Młodzi strażnicy odkryją wiele tajemnic, zobaczą inny obraz świata niż ten kreowany przez starszyznę. Tak w dniu wyboru na nowych Strażników stracili spokój, a zastępująca go sława może okazać się ciężkim brzemieniem.

Meridiane Sage intryguje już samym pseudonimem, a jej opowieść o żywiołach skusi nie jednego tajemniczym, niemal enigmatycznym opisem. Czy czas spędzony w Karterze okazał się na tyle owocny, by w głowie już pączkowały marzenia o powrocie do tej krainy, która wciąż spowita jest mgłą tajemnic?

Żywioły Karteru. Ziemia miałam już na uwadze wcześniej, dlatego bez wahania skorzystałam z propozycji recenzenckiej powyższego tytułu. Zaintrygowana opisem rozpoczęłam przygodę, z której nie chcę wracać. Przede wszystkim jestem zachwycona światem, jaki udało się autorce stworzyć od podstaw. Wszystko jest unikalne, religia, prawo i obrzędy. Z pozoru ułożony, dobry świat, który staje się celem zmiennokształtnych to podstawa fabuły, jednak zawiera ona coś jeszcze. Niejasna lekko nakreślona legenda, która początkowo jest tylko tłem, ot opowieścią na dobranoc, nabierze rozmachu i nowego znaczenia, które zmusi czytelnika do przeanalizowania sympatii i antypatii.

Tu pojawiają się bohaterowie, którzy od początku wkręcają się w umysł, który wciąż od nowa stara się ustalić kogo lubić, a kto raczej na to nie zasługuje. Tak, kreacja bohaterów w powieści Żywioły Karteru. Ziemia jest na najwyższym poziomie. Czworo nowo wybranych strażników, tak różni charakterem, pochodzeniem i poglądami na różne sprawy. Bez problemu odnajdziemy wśród nich osobowości, z którymi zechcemy się utożsamić. Intrygujące wnętrza bohaterów i początkowo nieznany świat, w jakim się znajdziemy, świetnie buduje napięcie, które bez problemu pogłębiają opisy.

Meridiane Sage umiejętnie oplata nas w sieć, która na dłużej zatrzyma nas w świecie stworzonym przez nią. Lekki styl i nieprzewidywalność całej historii zadbają o napięcie i wciąż rosnący niedosyt niespiesznie sunącej do przodu opowieści, w której pozory mogą mylić a bohaterowie okazać się kimś mniej chwalebnym. Jestem strasznie ciekawa dalszych opowieści ze świata Karteru i kolejnej dawki Falena i … przyjaciół. Nie będę wam zdradzać szczegółów, gdyż historia smakować będzie najlepiej, gdy wasza wiedza o Karterze i jego mieszkańcach pozostanie niewielka, aż do czasu pierwszego spotkania, gdy pochłoniecie powieść polskiej autorki z takim smakiem, jakby chodziło o samą Mass.

To kolejna książka, która dowodzi, że fantastyka w Polsce ma się dobrze i warto sięgać po rodzimych autorów, by odkryć tak różne i intrygujące opowieści na miarę najwyższej półki. Nie pozbawiona niewielkich błędów opowieść na tle całości wypada świetnie i zapada w pamięć na długo. Polecam z czystym sumieniem i nadzieją na kolejne powroty do Karteru.

Ocena:

Tytuł: Żywioły Karteru. Ziemia

Autor: Meridiane Sage

Wydawca: WasPos

Liczba stron:312

ISBN:9788366070141

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *