Koniec ery-Adam Faber
Jeśli myślisz, że twoje życie to pasmo nieszczęść i przypadków, które potwierdzają regułę i już nic nie jest w stanie się zmienić w tę gorszą stronę, cóż z tym bywa różnie. Im bardziej wierzysz w spokój dookoła, tym mniej się go pojawia. Twój świat zatrzęsie się w posadach, ludzie zaczną tracić wiarę w ciebie i siłę twoich czynów. Przygotuj się na Koniec ery, która odchodzi w zapomnienie.
Kate ma ostatnimi czasy masę roboty. Pradawna siła powraca, by zniszczyć nie tylko Jaar. Czas świąt dla czarownic jest niezwykle drażliwy, jak bowiem świętować w aurze strachu i niepewności. Na domiar złego w domu Hallanderów rozlega się płacz niemowlęcia. Skąd się wzięło? Tego nie wiedzą, ale to dopiero początek kłopotów, jakie tym razem czekają na Kate i jej towarzyszy.
Zarówno wizje, jak i duchy mówią o wielkiej wyprawie strażników, którzy muszą wyruszyć w podróż, której celem jest odnalezienie dwunastu darów, jakie wieki temu na ręce ferów i wiedźm złożyła Matka Duchów. Zdobycie ich nawet dla strażników okazać się może niezwykle trudnym i niebezpiecznym zadaniem. Największym wyzwaniem okażą się nowi przeciwnicy, zamaskowani czarodzieje, których nie jest w stanie pokonać zwykła magia. Mnożące się pytania i niepewność sprawią, że zaufanie nawet bliskim nie będzie łatwym zadaniem.
Adam Faber zaprasza nas do stworzonego przez siebie świata po raz szósty. Poprzednie wizyty zawsze kończyły się szokiem i niedosytem, który znikał dopiero podczas zaczytywania się w kolejnych powieściach z cyklu. Jak więc poradzić sobie z faktem, że to Koniec Ery?
Przez pięć tomów czytelnik miał okazje poznać wiele tajemnic magicznego świata. Jaar stał się w tym czasie domem dla wielu czytających. Domem, z którego nie tylko nie chcesz wyjść, choćby na chwile, ale i nie potrafisz wyobrazić sobie, że może go zabraknąć. Kate zmieniała się na naszych oczach, dorastała, poznawała ten świat z równą zachłannością, co my. Przez to trochę się bałam sięgać po zwieńczenie serii.
Na szczęście moje obawy okazały się niesłuszne. Fabuła niczym kolejka górska zaskakuje z każdą przeczytaną stroną. Autor wodzi za nasz czytelniczy nos, serwując nam raz po raz zmiany, które niesamowicie mieszają nasze wyobrażenie zakończenia tej historii. Akcja nie zwalnia nawet na chwilę i choć powoli nasze pytania uzyskują odpowiedzi, to nie brakuje tu nowych wątków, dopełniających obraz świata, w którym przyszło nam przebywać. Powieściopisarz zadbałby niedosyt, już nas nie dopadł.
Gdy pytaniom nie ma końca…
To czy wszystkie wątki znajdą swój finał i stworzą idealnie skrojoną historię, musicie przekonać się sami. Ze swojej strony skupie się na tym, co ujęło mnie w tej serii najbardziej. Koniec Ery świetnie podkreśla kreacje bohaterów. Autor miesza, zasiewa ziarno niepewności, dzięki czemu opowieść nabiera rumieńców. Pozornie niewiele się zmienia. Przygoda, niebezpieczeństwo i postaci, które przecież tak kochamy i dobrze znamy, prawda? Jednak zaufanie to podstępna zmora, która dość często wraz z niepewnością szykuje kłopoty.
Koniec Ery zawiera wszystko to, czego oczekiwałam po finale finałów. Świetna kreacja bohaterów, którzy wciąż przyciągają i dają się lubić, a kibicowanie ich poczynaniom jest niesamowitą przygodą. Magia, duchy, wiedźmy i ferowie oraz pradawne siły, a także miłość i dorastanie. Lekka i napisana niezwykle przystępnym językiem powieść, która śmiało może stanowić jedną z tych pierwszych, ukochanych serii, do których wraca się z sentymentem przez lata. Nie kreuje idealnej grupy odbiorców.
Każdy bowiem znajdzie w niej coś dla siebie.
Pomimo początkowych oporów, pochłonęłam całość w mgnieniu oka. Wciąż czuje zapach przygody, strach przed nieznanym i ekscytacje, która płynie przez czytelnicze żyły od pierwszej litery, aż po ostatnią kropkę. Miłośnicy przygód Kate będą zachwyceni, gdyż Koniec Ery trzyma poziom poprzednich tomów i otula magią godną finału, takiego z wielkim wow. Z czystą przyjemnością polecam tę historię bez względu na wiek i zamiłowania gatunkowe.
Jeden komentarz
Irena Bujak (Bujaczek)
Zatrzymałam się chyba na trzecim tomie, a finał był taki, że chętnie sięgnę po pozostałe tomy. No i te okładki! <3