Marta wśród książek,  Recenzje

„Nigdy cię nie zapomniałam” Marta W. Staniszewska



„Nigdy cię nie zapomniałam” 
Marta W. Staniszewska 
Wyd. Psychoskok
stron210


Dziś mam dla was recenzje pierwszej części dwutomowej powieści Marty W. Staniszewskiej na którą czekałam z utęsknieniem po natknięciu się na fragmenty w sieci. Książka trafiła do mnie jeszcze przed premierą, ale teraz przeczytałam ją po raz drugi po to by wczuć się w klimat świetnego pióra Marty przed dostaniem w swoje ręce jej kolejnej powieści ” I obiecuje ci miłość”. Najpierw jednak wejdźcie ze mną w świat pełen miłości, intryg i niespełnionych ambicji a to wszystko przeplatane wzmiankami mitologii nordyckiej ( którą uwielbiam ale o tym później:)
Sophie, młoda i ambitna kobieta porzucająca pracę u apodyktycznej matki. Zaczyna nową pracę w nowym miejscu chcąc się usamodzielnić i odciąć zarówno od wpływu matki jak i nieudanego związku z Treyem. Wciąż wspomina wydarzenia z przed 5 lat,gdy w jej umysł i serce nieodwołalnie wdarł się Jacob vel boski Thor nawet nie przeczuwając, że podczas wykonania zadania służbowego Jej serce na powrót zacznie bić dla mężczyzny z pamiętnej plaży.
Jacob, a właściwie Aleksander Kent (dwóch ulubionych super Bohaterów w jednym 🙂 młody bóg, prezes wielu spółek, potrafiący rozkręcić każdy biznes, brakuje mu wyłącznie szczęścia w miłości gdyż jego serce, umysł i ciało należą do jednej kobiety poznanej na plaży przed pięcioma laty. Nie ma więc co się dziwić, że gdy ją odnajduje stara się skorzystać z szansy jaką daje mu los. No właśnie, ale czy wszystko pójdzie gładko? Czy wszyscy będą się cieszyć miłością Thora i jego Sif ? 
Cała historia jest napisana swobodnym językiem, emocje pojawiają się zawsze tam gdzie muszą, przeplatane doza humoru. Od pierwszych chwil fascynują cię bohaterzy i intryguje ich relacja, bo kto wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia? Nawet nasi bohaterowie ewidentnie na początku mają problem z mówieniem o uczuciu, które bije od nich na kilometr. Ich relacja jest poprowadzona ciekawie i dynamicznie. Bohaterowie drugoplanowi są wymiarowi i świetnie wkomponowani w całą historię. Dzięki temu możemy nie tylko osobiście poczuć charakter matki Sophie na swoich barkach, zaprzyjaźnić się z May i Betty ale też znienawidzić Helenę. Tak jak na dobry romans przystało jest była narzeczona i jej niespełnione ambicje ( kocham scenę z wesela jak Aleks uciera jej nosa) ale i wątek psychopaty czyhającego na Aleksa i jego rodzinę. 
Pomimo małej ilości stron wielowątkowość nie przytłacza, wiemy to co trzeba bez zbędnych opisów i lania wody. Czyta się szybko raz z napięciem a za chwilę z wypiekami na policzkach. Sceny erotyczne wymiatają a cała reszta jest niesamowicie dopasowanym wykończeniem niezłej całości a no tak jest jeszcze haczyk taki malutki dzięki któremu musicie sięgnąć po drugi tom. Ktoś czyha na ich szczęście, a czy uda się go znaleźć ? Tego dowiemy się z części drugiej „Nigdy nie pozwolę ci odejść”.
 Osobiście polecam i biorę się za kolejną część a was zachęcam do zaglądania na profil autorki Marty W. Staniszewskiej i czytania jej powieści oraz do czytania kolejnych recenzji książek naszej autorki 😉
Dziękuje autorce Marcie W. Staniszewskiej i Wydawnictwu Psychoskok
 Wasza Marta 
              
  

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

Jeden komentarz

  • Marta W. Staniszewska

    Dziękuję! Od dawna nie czytałam tak miłej i dobrze napisanej recenzji. Jest w niej zawarte wszystko, co powinno bez zdradzania szczegółów, które popsułyby odbiór. Jestem szczęśliwa, że książka została odebrana tak jak zaplanowałam. Miało być słodko, ale nie za, miało być erotycznie, ale z miłością, miało być prosto ale z haczykiem 😉 I cieszę się również, że wątek mitologii się spodobał, bo dla mnie był bardzo istotny, a nie każdy od razu "łapie" i rozumie ten motyw 😉 Bardzo, bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że druga książka spodobała się jeszcze bardziej, bo w moim odczuciu jest lepsza. Najbardziej jednak czekam na opinię o " I obiecuję ci miłość…" mam do niej osobiste i emocjonalne podejście i mam nadzieję, że zostanie przyjęta równie ciepło 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *