Wróżki, elfy, gnomy i czarodzieje, magiczne zwierzęta i jeszcze bardziej ociekające magią miejsca, do których co wieczór przenosiły nas słowa czytającej mamy czy babci. Baśnie były początkiem i końcem wszystkiego. Sprawiały, że każdy poranek był wstępem do przygody, a wieczór przedstawieniem, które wprowadzało w świat naszej wyobraźni kolejne postaci. Ideały, ulubione postaci i miejsca z dziecięcych lat wciąż w nas tkwią, a do niektórych z nich wracamy ze szczególnym sentymentem. W moim przypadku przygoda z Harrym Potterem była odwieczną walką o pożyczenie od kogoś kolejno ukazujących się tomów. Męczarnia przeplatała się z rozkoszą zanurzania się w świat pełen magii otoczonej zwyczajną codziennością. Dopiero po latach udało mi się zebrać całą…