Inne

Wywiad z Ewą Dudziec

Wywiad z Ewą Dudziec, autorką „Wizażu śmierci”

zdjęcie od autorki

Kiedy pojawiła się u ciebie
pierwsza myśl dotycząca pisania?

– W liceum. Przypadkowo napisałam
wiersz, potem drugi, trzeci… i na poezji się wtedy skupiałam. Ale
zaczęłam też pisać prozę do szuflady. Nie, nie marzyłam o
pisaniu od dziecka. Wtedy chciałam być dentystką. (śmiech)
Kto na co dzień cię inspiruje?

Życie, znajomi, inni pisarze. Od
jakiegoś czasu odkrywam niezwykłe emocje podczas rozmów z innymi
pisarzami, udziału w kursach i warsztatach literackich. Zawsze po
takich spotkaniach z innymi twórcami, wszyscy doładowujemy się
pozytywną energią. I często potem na naszych blogach pojawiają
się nowe opowiadania lub miniaturki.
Jeśli nie kryminał, to co?

Ten kryminał to trochę wypadek przy
pracy. (śmiech) Początkowo planowałam tylko opowiadanie, i do tego
szpiegowskie. Koncepcja się rozwinęła i wyszło inaczej.
Najchętniej jednak skłaniam się w kierunku fantasy. Od tego tak
naprawdę zaczęłam pisanie prozy „na poważnie”. Mam
kilkanaście rozdziałów książki właśnie z tego gatunku, która
czeka na skończenie. Oprócz tego pisze opowiadania około-erotyczne
na bloga.
Wielu autorów tworzy playlisty
czy ty słuchasz muzyki przy tworzeniu? Jeśli tak to jakiej?

Wychowałam się na Metallice,
Proletariacie, Europe, Perfekcie,
Liście Przebojów Programu Trzeciego PR, i innych metalowych
„tworzywach”. Długo by wymieniać. W latach 90. krążyły
jakieś niesamowite fluidy w powietrzu i powstało wtedy dużo
genialnej muzyki. W zeszłym roku na fan page-u zrobiłam mini cykl
„Magiczny ’91”. I wrzucałam linki do kultowych utworów. Lubię
szeroko pojęty rock. A dzięki mężowi nie jest mi też obce techno
z lat 90. czy muzyka elektroniczna, ale w małych dawkach.
Moimi ulubionymi prezenterami są
oczywiście Marek Niedźwiecki i Piotr Kaczkowski. Mistrzowie w swoim
fachu, którzy wychowali już wiele pokoleń miłośników, po
prostu, dobrej muzyki.
O rany, zaczynam
przekopywać zakamarki pamięci… Otworzyłaś puszkę Pandory…
hahaha!
  Kim na co dzień jest Ewa Dudziec?
Zwykłą kobietą. Na to pytanie chyba
powinni odpowiedzieć moi najbliżsi.
Twoje ulubione książki?

Dawno temu zaczytywałam się w
horrorach Grahama Mastertona. Oczywiście, była też saga o
Wiedźminie. Teraz cykl „Miecz prawdy” Terry’ego Goodkinda, a
ostatnio chętnie sięgam po twórczość Vincenta V. Severskiego i
S.J. Watsona.
Jakie rady masz dla osób, które
piszą coś swojego i chcą to wydać ?

Przede wszystkim dużo cierpliwości,
samozaparcia oraz zapewnienie sobie pomocy przy promocji i
załatwianiu różnych formalnych spraw. A jeszcze przed tym,
zapoznanie się z rynkiem wydawniczym i możliwościami – z różnymi
sposobami wydania książki i znalezienie dla siebie odpowiedniej
drogi. I sugeruję, aby zdobywanie przyszłych czytelników rozpocząć
jeszcze przed skończeniem pierwszej książki.

Twoja książka „Wizaż
śmierci” porusza ważny temat handlu narządami. Nie boisz się
poruszać kontrowersyjnych tematów?

W mojej książce handel narządami
jest punktem wyjścia do głównego wątku. Czytelnicy są oswojeni z
tym tematem, ponieważ pojawiał się już w tylu różnych
książkach, filmach, serialach, że nie powinni być zaszokowani.
Nie uważam się za osobę, która porusza szczególnie
kontrowersyjne tematy. Ani tym bardziej za pionierkę w tej kwestii.
Masz jakieś inne hobby poza
pisaniem?

Muzyka i bieganie z mieczem po lesie,
ale rzadko mam do tego okazję.
Ogromnie dziękuje za odpowiedzi na pytania i poświęcony czas.  
Na Fanpage’u Martawsrodksiazek trwa konkurs gdzie jest do wygrania „Wizaż śmierci” zapraszam do udziału:)

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *