Marta wśród książek,  Recenzje

Love line- Nina Reichter


Gdy spotkasz kobietę, która wydaje Ci się wyjątkowa, tej pierwotnej iskry nie da się pomylić z niczym innym.
I od tej pory możesz oczywiście udawać, że nie pieprzysz jej w myślach, ale oboje będziecie znać prawdę w chwili, gdy na siebie spojrzycie.

Ile razy należy spojrzeć komuś w oczy, by się zakochać? Czy uczucie można stłumić i zasłonić czymś ważnym tylko z pozoru? Czasem droga do czyjegoś serca może być krucha i wyboista a niedopowiedzenia i tajemnice dodatkowo mogą zniekształcić twoją drogę do celu, po prostu go zasłaniając.

Los kiedyś zetknął Matthew i Bethany a ich pierwsze spotkanie pozostało w umysłach obojga. Jedna chwila, która na długie lata rozdzieliła ich drogi i napisała tak różne historie życia, teraz ponownie splecie ich losy. Beth chce osiągnąć sukces w pracy i tym samym zrobić coś, co jej nieżyjący ojciec uznał za sukces. By tego dokonać, musi przeanalizować zachowania i schematy wykorzystywane przez nauczycieli podrywu. Sama stoi u progu dużych zmian, jest w trakcie rozwodu, którego powodem była zdrada jej męża. Gdy ponownie spotyka Matthew, który jest świetnym i szanowanym psychologiem, który przez swoją audycje „Love line” uczy kobiety jak zbudować zdrowy związek i uniknąć manipulacji. Mężczyzna zgodzi się jej pomóc w robieniu researchu do jej artykułu. Praca jednak zaczyna odchodzić w zapomnienie, gdy uczucia sprzed lat wybuchają ze zdwojoną siłą. Czy jej życie na rozdrożu i jego skrzętnie ułożony świat pełen tajemnic mogą się połączyć? Czy kłamstwa i niedopowiedzenia uda się wyjaśnić?


Wiesz, co kiedyś usłyszałem? Że znacznie łatwiej jest udawać miłość, gdy jej nie ma… niż ukryć, że kogoś kochasz, gdy tak jest.

Nina Reichter znalazła ciekawy pomysł na powieść. Rozbudowana fabuła zawiera w sobie elementy, które czasem zaskakują, a czasem nużą. Historia rozwija się powoli, wprowadzając czytelnika w świat pełen tajemnic i kłamstw. Całość jest dopracowana, jednak ilość opisów i to jak dużo czasu autorka poświęca byłej profesji głównego bohatera, może okazać się nie do przejścia dla czytelników. Dopiero druga połowa historii i rozwijające się uczucie tej dwójki pozwala na pełne wciągnięcie się w historię. Mnóstwo losowych żartów i pomyłek tylko utwierdza w przekonaniu, że to wstęp do czegoś ekscytującego. Prawdziwa burza dopiero nadejdzie.


Styl autorki jest ciekawy, całość czyta się dobrze, no może poza momentami, gdy opisy są ciut przydługie. Ciekawy pomysł i rozwój wydarzeń niwelują jednak trudne początki. Bohaterowie są złożeni, można ich polubić i jednocześnie wściekać się na ich głupie zachowanie. To dzięki wydobytym z nich emocjom uważam, że warto poznać historię Beth i Matta, a także bardziej przyjrzeć się wielu rozpoczętym wątkom.


To, ile komuś dajesz, powinno być odbiciem tego, ile on daje tobie. A nie tego, jak bardzo chcesz z nim być.

„Love line” to nietuzinkowa i niejednoznaczna powieść o miłości, która w łatwy sposób może stać się ofiarą kłamstw, całej sieci niedopowiedzeń i tajemnic z przeszłości, która zawsze dogania w najmniej oczekiwanym momencie. Jest to powieść, która nie przypadnie do gustu każdemu czytelnikowi. Emocje i świat, z którym przyszło się zmierzyć bohaterom, powinny wciągnąć was na tyle by puścić w niepamięć brak dynamiki wydarzeń, przynajmniej tych na początku. Złożone postaci, ciekawy temat i kunszt, jaki niezaprzeczalnie posiada autorka, sprawiły, że sięgnę po kolejną część i liczę, że wy również będziecie chcieli sprawdzić, jakie będzie wasze zdanie na jej temat.
Ocena książki: 
Tytuł: Love line 
Autor: Nina Reichter
Wydawca: Novae Res
Ilość stron:488
ISBN: 9788380836921

Książki stanowią dla mnie całodobową dostawę tlenu. Staram się zarażać swoją pasją każdego kto tylko wejdzie na moją orbitę. Dusza przepełniona fantastyką, serce bijące w rytm romansów, rozum łaknący zagadek i akcji. Od niedawna fanka literatury dziecięcej.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *